środa, 24 czerwca 2020

Explicandum



Na długo zapadła cisza na blogu. W zamówieniach również pojawiły się przerwy. Niektóre zamówienia pomimo przyjęcia nie zrealizowałam. Powodów było kilka. Życie zaskakuje nas czasem z dnia na dzień. Moje zaczęło się powoli komplikować. Nie radziłam sobie z wieloma rzeczami. Szukałam oddechu w malowaniu ale kiedy zasiadałam do niego dopadał mnie pewien rodzaj "depresji twórczej". Myśli kłębiące się w mojej głowie nie dawały spokoju a tym samy nie mogłam skupić się na malowaniu. Zdarzały się lepsze okresy i wówczas powstało kilka koszulek z nowymi motywami. Lepiej wychodziło mi tworzeni czegoś nowego niż wracanie do wzorów, których proces tworzenia był mi już znany i po prostu męczył mnie.
Nastał COVID, który zmusił mnie do ukierunkowania działań w jeden cel. Odciął mnie od wielu spraw ale przyniósł też i nowe wyzwania. Psychicznie jestem jeszcze w ciągłej huśtawce ale wzięłam drugi oddech i postanowiłam zawalczyć o dawną siebie.
W najbliższym czasie postaram się wrócić tu z postami o realizacji koszulek, które powstały podczas tej przerwy.

środa, 27 grudnia 2017

WILKI – „Never more” Zdzisław Beksiński

"Never more" Zdzisław Beksiński

„Na przykład obraz Never more, to mrugnięcie okiem do mojego syna, dla którego wiersz Edgara Allana Poe pod tym tytułem miał kiedyś wielkie znaczenie”.*
*Źródło: Zdzisław Beksiński: malował swoje sny, „Konfrontacje”, 1989

KRUK 
Edgar Allan Poe
(…) Zły proroku! – zakrzyknąłem – czartem jesteś, nie aniołem,
Na to niebo ponad nami – na ten Boga wzniosły gmach –
Zdradź mej duszy, którą pali ból: co czeka na nią w dali?
O, gdybyśmy się spotkali z mą Lenorą w nieba mgłach!
Co mnie czeka, co ocali – czy Lenora w rajskich mgłach?
Kruk zakrakał: Kres i krach.(…)



W oryginale Kruk zakrakał słowa „Neveremore” (pisane łącznie), które tutaj w przełożeniu wiersza przez Stanisława Barańczaka znaczą „Kres i krach”. Uważam, że ten fragment doskonale wpisuje się w obraz artysty. Powstał on po pierwszej próbie samobójczej syna Zdzisława Beksińskiego, Tomasza. Każdy kto choć trochę zna biografię rodziny lub oglądał film, wie jak Tomasz tęsknił za prawdziwym uczuciem do tej jedynej, idealnej kobiety, tu (w wierszu) Lenory. Nie potrafił żyć w realnym świecie, uciekał od niego w świat muzyki a ostatecznie wybrał śmierć.

Obraz ten jednak w swym ciepłym świetle ponad horyzontem chmur, niesie nadzieję na lepsze jutro. Zdzisław Beksiński chciał, by ten obraz przypominał synowi, że na świecie można żyć. Owszem, jest w nim pełno zła, strachu i nieprzyjemnych zdarzeń, ale można się od nich odizolować, jeśli nie fizycznie to przynajmniej mentalnie.

Realizacja tego obrazu to prezent świąteczny dla brata Pani Sylwii. Jest on wielbicielem twórczości Zdzisława Beksińskiego a ten obraz należy do jego ulubionych. Z korespondencji wiem, że prezent bardzo się spodobał co cieszy mnie równie mocno.

A tak powstawał w moim małym zielonym pokoiku. Zielony to także kolor nadziei…


biała podmalówka


Pierwsze zarysy w kolorze żółtym.

Pomarańczowy balon
Ciemne sylwety wilków i spopielonej ziemi

Po zdjęciu szablonu

Wypłnianie obrazu

Efekt końcowy

Całość na koszulce